Latem 2016 przy Jagiellońskiej 13 powstało bistro&cafe Zielnik, drugi lokal Agaty Borowczyk, właścicielki bistro Krystynka wraca z Wiednia. Kilkakrotnie pokazywaliśmy Wam zdjęcie dań z Zielnika. Za każdym razem wzbudzały wielkie emocje. I słusznie. Teraz czas na dłuższą opowieść o Zielniku…
Lokal mieści się w pięknie odremontowanej kamienicy.
Za sąsiadkę Zielnik ma cudną kwiaciarnię. Bistro jest pięknie doświetlone, bo ściana z wejściem do lokalu to jedna wielka witryna. We wnętrzu dominują biel, czerń, ciepła, jasna barwa drewna i cegła. Na ścianach wiszą linoryty z wizerunkami roślin, które powstały specjalnie dla Zielnika.
Lokal ma otwartą kuchnię. Goście widzą, że praca wre, bo oprócz dań śniadaniowych i lunchowych powstają tu pieczywo, przetwory i desery. Kuchni Zielnika szefuje bardzo utalentowana 23-latka Martyna Marcol. Mimo młodego wieku ma już kilkuletnie doświadczenie, brała też udział – z sukcesami – w konkursach gastronomicznych.
Martyna Marcol bardzo dobrze potrafi obchodzić się z mięsem. Stąd w Zielniku nie tylko kaczka (znakomita!), kurczak, czy żeberka, ale wątróbka, żołądki gęsie, ozorki czy poliki wołowe. Ale najciekawsze jest to, że takie same cuda robi z warzywami.
Jedliśmy w Zielniku np. fantastyczną smażoną kalarepę, czy świetny pasternak, skorzonerę, ale i najzwyklejsza marchewka smakowała wybornie. Podoba nam się też, że mięsu i rybom towarzyszą im kasze, czarny ryż, soczewica, kopytka – generalnie – nie tylko puree warzywne czy ziemniaki.
W Zielniku zjecie również ryby, np. pstrąga podanego z dynią, tagliatelle warzywnym, kolendrą i czarnym ryżem albo pastę z krewetkami, kolendrą, limonką i sosem teryaki. Dania główne kosztują 18-32 zł. Aktualne menu znajdziecie na profilu lokalu na FB oraz na tablicy przed wejściem do bistro.
Zielnik lunchami stoi, ale grzechem byłoby nie wspomnieć o śniadaniach. Znakomity jest nie tylko wybór, ale i wykonanie. Przede wszystkim Zielnik wypieka własne pieczywo.
Do śniadanka najlepiej wchodzi kawa, a w Zielniku – podobnie jak w Krystynce – jest to Julius Meinl. Kawy kosztują od 6 do 9 zł. Herbaty to Althaus – ze sznureczkiem 7 zł lub parzona w dzbanuszku 10 zł. Do hebarty warto zamówić konfiturę cytrynową lub syrop imbirowy do herbaty 3 zł. Są znakomite. Zatem ruszajcie do Zielnika na zimową herbatę za 10 zł.
Krystynka wraca z Wiednia słynie z zup. Właścicielka lokali dołożyła starań, by w Zielniku codziennie były dwie znakomite zupy w przystępnych cenach. Są to m.in. krem z pora i gruszki, krem z białych warzyw na mleczku kokosowym, krem z pieczonego buraka, krem z kukurydzy z piri-piri i chorizo. Mała zupa (250 ml) kosztuje 6 zł, duża (400 ml) 10 zł.
No i jeszcze skok do witryny ze słodkim. Znajdziecie tam desery w słoiczkach np. panna cotta czy tiramisu, ale i szarlotkę, tartę cytrynową pod bezą, ciasto marchewkowe. Codziennie coś nowego i świeżego.
Zielnik to lokal całodzienny. Można tam zacząć dzień z pysznym śniadanie, wpaść na lunch, a po pracy na kawę i coś słodkiego. Można też popracować czy poczytać gazety przy dobrej zimowej herbacie…
Godziny otwarcia: