W Udorzu, niewielkiej miejscowości położonej na północ od Wolbromia (tuż przy granicy województw śląskiego i małopolskiego), znajduje się pomnik żołnierzy batalionu „Parasol” Armii Krajowej, którzy polegli 11 lipca 1944 roku podczas odwrotu z Krakowa, po nieudanym zamachu na Wilhelma Koppego, Wyższego Dowódcę SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie. Dwóch żołnierzy zginęło w walce; troje rannych zostało zamordowanych kilka dni później w Krakowie, po okrutnym śledztwie.
Na terenie województwa śląskiego odnaleźć można wiele miejsc, w których upamiętniono ofiary II wojny światowej. Pomnik w Udorzu, miejscowości położonej na wschodnich krańcach województwa, jest o tyle niezwykły, że stoi w miejscu, gdzie w walce z Niemcami zginęli żołnierze legendarnego warszawskiego oddziału Armii Krajowej, którzy wcześniej podjęli w Krakowie próbę zabicia okrutnego funkcjonariusza hitlerowskiego, Wilhelma Koppego.
Wilhelm Koppe już jako Wyższy Dowódca SS i Policji w Kraju Warty (ziemiach wcielonych po kampanii wrześniowej do III Rzeszy) dał się poznać jako bezwzględny wykonawca polityki eksterminacji ludności żydowskiej i polskiej. Kiedy pod koniec 1943 roku Koppe awansował na zastępcę Hansa Franka w Generalnej Guberni (pełniącego zarazem funkcję Wyższego Dowódcy SS i Policji w Krakowie), szefostwo Armii Krajowej nakazało jego likwidację. Przygotowaniem akcji zajęło się Kierownictwo Dywersji (Kedyw), a jej przeprowadzenie zlecono batalionowi Szarych Szeregów „Parasol”, znanemu już z udanej likwidacji Franza Kutschery, zwanego katem Warszawy. Po kilku miesiącach przygotowań, 11 lipca 1944 roku żołnierze pod dowództwem Stanisława Leopolda pseudonim „Rafał” i Stanisława Huskowskiego pseudonim „Ali”, ostrzelali w Krakowie samochód Koppego, zabijając adiutanta i tylko raniąc, niestety, jego samego. Podczas odwrotu z Krakowa kolumna samochodów z żołnierzami AK natknęła się na żandarmerię niemiecką. Do pierwszej potyczki doszło w Porębie Dzierżnej. W Udorzu na żołnierzy „Parasola” uderzyły przeważające siły niemieckie. W walce zginęli: Stanisław Huskowski „Ali” i Wojciech Czerwiński „Orlik”. Do niewoli dostali się ciężko ranni: Halina Grabowska „Zeta”, Bogusław Niepokój „Sztorch” i Tadeusz Ulankiewicz „Warski”. Zamordowano ich po kilku dniach w krakowskiej katowni Gestapo przy ulicy Montelupich. Na pomniku wyryto jeszcze nazwiska dwóch innych ofiar akcji, braci Kucyperów. Jeden zginął w walce, podczas próby przeniesienia zwłok „Alego” i „Orlika” na cmentarz; drugiego zamordowano z zimną krwią.