Czy święci Cyryl i Metody, apostołowie Słowian, dotarli w IX wieku z misją ewangelizacyjną na dzisiejszy Śląsk? Wiele, a na pewno tradycja, wskazuje na to, że miejscem, gdzie mogli głosić Dobrą Nowinę była tzw. Klemensowa Górka w Lędzinach. Stoi na niej kościół św. Klemensa, doskonale widoczny od strony Tychów. Świątynię zbudowano w latach 1769-1772 i tak wrosła w krajobraz, że jej wizerunek umieszczono nawet w herbie miasta.
Żyjący w XIX wieku Karol Miarka, nauczyciel, pisarz, krzewiciel polskości na Górnym Śląsku, w swojej debiutanckiej opowiastce pt. „Górka Klemensowa” nie miał wątpliwości: tutaj właśnie przynieśli chrześcijaństwo święci Cyryl i Metody, szczególni czciciele świętego Klemensa. Pewny ich obecności był również znany rysownik i gawędziarz – profesor Wiktor Zin. Zastrzeżenia zgłosili jednak historycy. Co by jednak nie mówić, Górka Klemensowa nad Lędzinami, zwana zdrobniale Klimontkiem, od stuleci jest miejscem poświęconym. Według pewnych źródeł, już w pierwszej połowie XIII wieku wznosiła się na niej świątynia. Historyk Jan Długosz w XV wieku wspomina o parafii św. Klemensa, podając nawet jej granice. Na wschodzie sięgała więc ona do rzeki Wisły, na południu do Gostyni, na zachodzie graniczyła z parafią mikołowską (później z tyską), a na północy z parafią mysłowicką. Była to więc parafia bardzo rozległa, z pewnością o długiej historii.
W XVIII wieku dotychczasowy kościół drewniany na Klimontku zastąpiono murowanym. Fundatorami byli zarządca lędzińskiego folwarku, Piotr Wehowski, oraz proboszcz miejscowej parafii, ksiądz Piotr Bieroński. Co prawda Wehowski wyznawał protestantyzm, jednak wraz z rodziną został pochowany w podziemiach ufundowanego przez siebie kościoła. Kościół św. Klemensa jest prosty, jednonawowy, z wieżą przykrytą ładnym hełmem. Wyposażenie, m.in. ołtarz główny z obrazem św. Klemensa Papieża Męczennika, pochodzi w znacznej części z początku XIX wieku. Wcześniejsze są na pewno: chrzcielnica, relikwiarz w kształcie ręki i efektowny żyrandol. Organy, dzieło Carla Volkmanna, zbudowano pod koniec XIX wieku. Ich brzmienie docenili muzycy, a profesor Julian Gembalski nagrał nawet płytę z muzyką organową zatytułowaną: „Lędziny. Organy kościoła św. Klemensa Papieża Męczennika”.