Pomiędzy Gliwicami (na północy) i Rybnikiem (na południu) oraz Żorami (na wschodzie) i doliną Odry (na zachodzie) rozciąga się urokliwy Park Krajobrazowy „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich”. Oś parku stanowi rzeczka Ruda, płynąca wśród zwartych kompleksów leśnych. To prawdziwa enklawa zieleni na Górnym Śląsku, z ukrytymi w niej miejscowościami, które znane są z interesującej historii i zabytków. Centrum turystycznym są tutaj Rudy ze wspaniałym zespołem klasztorno-pałacowym i sanktuarium maryjnym. Warto jednak zapuścić się głębiej w lasy, aby odkryć wiele ciekawostek.
Chociażby w sąsiedztwie małej wioski Ruda Kozielska znajduje się oryginalna leśniczówka Wildeck. W jej architekturze wzrok przyciąga głównie czworoboczna wieża, zwieńczona charakterystyczną konstrukcją szachulcową i przykryta namiotowym dachem. Budynek leśniczówki powstał pod koniec XIX wieku i doczekał się dosyć okrutnej legendy.
W XIX wieku pomiędzy Kuźnią Raciborską, Nędzą, Szymocicami i Jankowicami Rudzkimi ciągnął się „Thiergarten", czyli zwierzyniec, należący do książąt raciborskich. Był to liczący niespełna 2,5 tysiąca hektarów obszar leśny, przeznaczony tylko i wyłącznie do książęcych polowań. W celu ochrony lasu właściciele pobudowali stylowe leśniczówki, w których osadzili strażników – leśniczych. Jak podaje owa legenda, jeden z takich strażników o imieniu Eliasz mieszkał właśnie w leśniczówce Wildeck. Słynął z okrucieństwa. Jeśli ktoś bez jego zgody wkroczył do lasu, zostawał natychmiast zabity lub pojmany i wrzucony do lochu w piwnicach leśniczówki, gdzie czekała go śmierć głodowa. Pewnego razu w lesie pojawił się sprzedawca świętych obrazków. Leśniczy strzelił do niego, lecz ten chwycił kulę i powiedział: „Teraz skieruję ją na ciebie”. Eliasz przestraszył się i obiecał, że przestanie zabijać. Historia dla Eliasza chyba nie skończyła się jednak dobrze, bo wkrótce zmarł, a wtedy nad leśniczówkę nadleciało 100 czarnych kruków. A te szczęścia nie wróżą, także po śmierci.