Bielsko-Biała jest jednym z tych miast, które zaskakuje i każe zmienić swoje wyobrażenie Polski poza Warszawą i innymi dużymi aglomeracjami. Kiedy ktoś zapytałby nas, co nam przychodzi do głowy kiedy myślimy o B-B, powiedzielibyśmy: mały fiat. Ale teraz to miasto ma dużo więcej do zaoferowania. Bielsko-Biała – dwa miasta, dwie krainy, podwójne atrakcje! I Ola, i Paweł jeździli kiedyś maluchami. Paweł niestety (albo stety) tylko jako pasażer (nierzadko piąty członek załogi), Ola również jako kierowca. I choć sporo w naszych wspomnieniach jest sentymentu, to jak się dokładniej przyjrzymy obrazkom z przeszłości, to wyczuwa się w nich gorzki sentyment. Może dla PRL-u był to motoryzacyjny skok cywilizacyjny. Ale z perspektywy czasu wygląda bardziej jak podskok i to dość marny. W dodatku tryby czasu dawno zmieliły jego resztki i zostawiły upadły zakład. A skoro B-B to pofabryczne, industrialne miasto, więc pewnie nie ma wiele do zaoferowania.
Cały tekst można przeczytać tutaj.