– Mama, syrenka! – krzyknęła Kalina. Syrenka? Jak to? Przecież jesteśmy w województwie śląskim, a poza tym syrenki nie istnieją! Wchodząc do Leśnego Parku Niespodzianek w Ustroniu, myślałam, że w czeka nas po prostu przyjemny spacer, kilka zagródek ze zwierzętami po drodze oraz parę kiczowato-bajkowych elementów, których zapowiedzią był wielki troll. Ale syrenka? Tego się nie spodziewałam. I słusznie. Może i Leśny Park Niespodzianek jest pełen – jak sama nazwa wskazuje – niespodzianek, ale syrenek tam nie uświadczymy. Radosny okrzyk Kaliny wywołała łania. Wiecie: syrenka, sarenka, jeden pies. Konia z rzędem temu, który rozróżnia jelenie od sarenek, trzylatce można wybaczyć drobne przejęzyczenie.

Cały tekst możesz przeczytać tutaj.

 

Wyświetlenia:  7