Wspaniałą, słoneczną niedzielę, zgodnie z zaleceniami mądrzejszych od nas, spędziliśmy w lesie, na świeżym powietrzu, z dala od ludzi :) Naszym celem okazała się dawna, zalana kopalnia Bibiela, z powodu kilku kolorowych jeziorek przypominająca mi nieco lubuską kopalnię Babina na Łuku Mużakowa, tylko znacznie bardziej dziką.
Jeśli jak my lubisz las i nieoczekiwane atrakcje zagubione w jego gęstwinie, zapraszam Cię do lektury mojej fotorelacji :)
Jak to mówią las w głowie układa, więc od czasu do czasu, chyba częściej niż u innych, czuję potrzebę ruszyć do lasu, byle z domu, byle do miejsca spokoju, z dala od trudów dnia codziennego. Na mnie wycieczki w miejsca odludne działają jak miód na serce, to reset przywracający równowagę :) Polecam każdemu! No więc już wiadomo, że kierunek las, ale mieszkamy niemal w lesie, więc konkretnie gdzie?
Zalana Kopalnia Bibiela
I tu przypominam sobie, że niedaleko nas, w lesie zagubiona jest gdzieś zalana kopalnia. To dawna Kopalnia Bibiela z rudami żelaza niegdyś tak bogatymi, że była najwydajniejszą kopalnią w Europie. No to cel już mamy, więc ruszamy!
Cały tekst przeczytacie [TUTAJ]