Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada ?

Autor:
Anna Dudzińska
Data publikacji:
25 Marzec 2022
Odsłuchaj tekst

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada, czyli "Ogniu krocz za mną"

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada ? Nie wiecie? To Wam coś podpowiem.

Tytuł tej wycieczki skojarzy każdy miłośnik filmu „Twin Peaks”. Być może to dobry moment, by rodzice opowiedzieli dzieciom, jakie filmy oglądali i jakie książki czytali, gdy byli nieco młodsi. My kroczymy dzisiaj za ogniem, czy raczej za Żorkiem, charakterystyczną pluszową maskotką Żor. Wybieramy się do dwóch zaskakujących muzeów znajdujących się w tym mieście. To alternatywa do spędzania wspólnego czasu gdy pogoda zaprasza raczej do wejścia pod koc i oglądania seriali.  

Historia Żor, (AUDIOWYCIECZKA) tego średniowiecznego miasta, to historia walki z ogniem, a właściwie jego skutkami. Żorska osada była idealnie położona: otoczona rzeką, bagnami i lasami stanowiła doskonałe miejsce dla budowy miasta, które znalazło się na głównym szlaku handlowym, tym prowadzącym z północy na południe i tym, który ciągnął się z zachodu na wschód. Życie toczyło się tu wewnątrz zbudowanych w XIII i XIV wieku murów obronnych. W bezpiecznym mieście kwitł handel, a sprzedający i kupujący spotykali się na jarmarkach, których datę precyzyjnie wyznaczał panujący książę.

W drewnianych i  piętrowych  domach mieszkali szewcy, piekarze, piwowarzy czy sukiennicy, czyli średniowieczni rzemieślnicy, którzy mieli tu swoje zrzeszenia zwane cechami. Ich piękne domy w ciasnej zabudowie niejednokrotnie płonęły. Działo się tak w roku 1661,1702, 1807 i 1945, a to daty tylko dużych pożarów, które trawiły miasto. Od XVIII wieku mieszkańcy Żor postanowili obchodzić tak zwane „Święto Ogniowe”. Jeśli wybierzemy się na wycieczkę 11 maja to nadal można zobaczyć tradycyjny pochód mieszkańców z pochodniami w dłoniach. To właśnie na pamiątkę tego święta postanowiono tu ufundować Muzeum Ognia. Jednak zanim technologia XXI wieku pozwoliła na ustawienie charakterystycznego muzealnego pawilonu, na którego zwrócić uwagę musiał każdy kto podróżował trasą Katowice - Wisła, miasto zmieniło się nie do poznania. W 1807 roku doszło do największego pożaru. Spaliło się wtedy 159 budynków, a także stodoły, w których trzymano zapasy jedzenia. Straty były tak ogromne, że przy odbudowie musiały pomóc okoliczne miasta: Wodzisław i Pszczyna. Od tego momentu w Żorach zaczęto budować z cegły.

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada

Tarnowskie Góry, Rynek, fot. T. Renk, www.slaskie.travel

Muzeum Ognia

Jeśli nie wiecie, kto wymyślił zapałki, nie macie pojęcia, co jest cieplejsze - nos czy uszy- to muzeum będzie dla Was idealne. Namawiam gorąco, by - zanim wejdziemy do budynku - zwrócić uwagę na jego architekturę. W sumie, w tym konkretnie przypadku, nie powinno być to aż takie trudne bo niewielki pawilon Muzeum Ognia rzeczywiście odstaje od reszty otoczenia i zadziwia swoją formą. Pokryty miedzianą blachą budynek zaprojektowali Barbara i Oskar Grąbczewscy, którzy wyobrazili go sobie jako pełzający ogień. Jeśli dobrze popatrzeć, obiekt rzeczywiście odzwierciedla ruch, dynamikę i zmienność ognia. Taka zabawa w rozmowę o architekturze może być naprawdę wciągająca.  Wystarczy zadać pytanie: „z czym kojarzysz kształt tego muzeum ?” a odpowiedzi i to, co podpowiada  wyobraźnia najmłodszych uczestników wycieczki, mogą nas zadziwić.  

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada

Muzeum Ognia, fot. Muzeum Ognia

Dobrze zaprojektowane wnętrze żorskiego Muzeum Ognia też jest ciekawe, ale nas intryguje świetna ekspozycja pokazująca historię ognia i jego wpływ na rozwój ludzkości. Żorek będzie tu wyśmienitym przewodnikiem. Ta maskotka miasta została zrobiona z żółtego pluszu, więc w razie gdyby któreś z dzieci wystraszyły opowieści o pożarach, może się do naszego Żorka po prostu przytulić.

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada

Muzeum Ognia, fot. A. Czachura-Łach

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada? Do Muzeum Ognia...a co tam robić?

  1. chodzić od stanowiska do stanowiska,
  2. naciskać guziki,
  3. przyglądać się prezentowanym na ekspozycji filmom,
  4. czytać opisy,
  5. uczestniczyć w eksperymentach.

Propozycje bardziej zaawansowanych doświadczeń chemicznych znajdują się w ofercie Muzeum przeznaczonej dla zorganizowanych wycieczek, ale warto sprawdzać stronę internetową i zapisać się na prowadzone tu czasami warsztaty. Wtedy do muzeum będzie można przyjechać nie raz, ale wiele razy.

Co jeszcze?

  1. zmierzyć temperaturę drewna, aluminium czy stali,  
  2. pooglądać własne ciało za pomocą kamery termowizyjnej,
  3. zobaczyć na monitorze jaką temperaturę mają poszczególne jego części.

Woskowa postać profesora Pożogi (dość ekscentrycznie wyglądający manekin jest ulubieńcem dzieci) pomoże sprawdzić, w jakiej temperaturze dochodzi do samozapłonu różnych materiałów. Przekonamy się też jak działa fotowoltaika i czy nasza wiedza pozwoli nam zostać dyspozytorem straży pożarnej.  Aha! Koniecznie zwrócicie uwagę na bilet wstępu, nie wyrzucajcie go pod żadnym pozorem, rozwiążcie znajdujący się na bilecie test i sprawdźcie odpowiedzi przykładając go do ekranu. Zadowoleni z rezultatu możemy jeszcze przystanąć przy Ognistej Szafie Grającej, piosenki o płomieniach i ogniu umilą nam myśl, że trzeba będzie wyjść z tego muzeum.

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada

Muzeum Ognia, fot. Jarema Szandar

Muzeum Miejskie w Żorach

Muzeum w Żorach to nasz drugi, obowiązkowy punkt wycieczki. Jestem dziwnie spokojna o to, że nie będziecie Państwo zawiedzeni. Ani wasze dzieci też, szczególnie te, dla których geografia i odkrywanie nieznanych lądów jest fascynującą przygodą. Nigdy chyba nie widziałam tak dobrze zaprezentowanej i opracowanej kolekcji zbiorów etnograficznych pokazujących historię Polaków, którzy na przełomie XIX i XX wieku opisywali świat. Sporządzone przez nich prace badawcze do dziś służą nie tylko polskim etnografom, ale są jednocześnie wykorzystywane przez naukowców całego świata jako doskonały zapis historii naszych dziejów. 

Wystawa „Polskie poznawanie świata” nie jest jedyną ekspozycja prezentowana w żorskim muzeum, ale z cała pewnością najciekawszą, więc o niej głównie Państwu opowiem. Pewnie dyrektor muzeum, dr Lucjan Buchalik chętnie by się ze mną zgodził,  bo to on odpowiedzialny był za ostateczny kształt wystawy. Na ekspozycji zobaczymy ponad 350 eksponatów z których część wcale nie jest własnością żorskiego muzeum. Swoje muzealia wypożyczyły Muzeum Etnograficzne w Warszawie, Muzeum Etnograficzne w Krakowie, Muzeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie oraz Muzeum Narodowe w Szczecinie. Imponująca lista, prawda?  Znajdziecie tam na przykład tarcze obronne z Kamerunu, które do kraju przywiozła znana aktorka Helena Modrzejewska a także naczynia Indian Pueblo zakupione w czasie podróży do Ameryki przez pianistę i polityka Ignacego Paderewskiego. Dzieci z całą pewnością nie znają tych nazwisk ale gdyby wytłumaczyć im, że to tacy „influenserzy” z początków XX wieku to chętnie popatrzą nie tylko na ich zdjęcia, ale przede wszystkim na eksponaty, które przywieźli ze sobą do Polski. Prawdziwym hitem jest największa w Polsce kolekcja dotycząca ludu Ajnów zamieszkującego Sachalin i japońską wyspę Hokkaido. Ich losy opisał Bronisław Piłsudzki, brat Józefa Piłsudzkiego, naczelnika państwa Polskiego. Bronisław, jeden z najbardziej znanych etnografów na świecie, opisywał zwyczaje Ajnów najpierw w czasie zesłania na Sachalinie, a potem także w Japonii. Na fonografie Edisona, niewiarygodnie ciekawej aparaturze do nagrywania, zarejestrował muzykę Ajnów i ich głosy. By odtworzyć zapisane kiedyś dźwięki firma Sony w połowie XX wieku stworzyła specjalna aparaturę dzięki której udało się odtworzyć wszystkie te skarby. Polski etnograf  przygotował także słownik oryginalnego języka Ajnów, a także zapisał bajki i pieśni ludowe. Co ciekawe, również jego żona pochodziła z tego dalekowschodniego narodu. Tę fascynującą i znaną nielicznym historię warto opowiadać najmłodszym, tłumaczyć im znaczenie jakie miały prowadzone przed stu laty polskie badania etnograficzne. Bez nich opowieści o ludach mieszkających w najdalszych zakątkach świata zupełnie zostałyby zapomniane. W Żorach, które zdecydowało się opowiedzieć tę historię jest także wiele multimedialnych prezentacji oraz muzealny pociąg do którego można wsiąść i przejechać całą kulę ziemską.

Do tego na wszystkich cierpliwych w sklepiku czeka mała maskotka – Żorek, może warto zabrać go ze sobą do domu.

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada

Muzeum Miejskie, fot. A. Flaga

Twinpigs - Amerykański Park Rozrywki

Od "Twin Peaks"/Twinpigs zaczęliśmy to i w nim skończymy. Jeśli wybieracie państwo to miejsce, to oczywiście lepiej zrobić to w bezdeszczową pogodę. W Żorach znajduje się jeden z najbardziej znanych na Śląsku parków rozrywki. Jeśli ktoś lubi tego typu atrakcje na pewno bez kłopotu odnajdzie reklamy ośrodka znajdujące się w pobliżu Muzeum Ognia. Park czynny jest od maja do października.

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada

Twinpigs - Amerykański Park Rozrywki, fot. Twinpigs - Amerykański Park Rozrywki

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy padaCzy mieszkańcy Żor wiedzieli coś o Afryce, albo Ameryce również sto lat temu? Otóż tak. Od 1879 roku w mieście ukazywała się gazeta „Sohrauer Stadtblatt”. Raz w tygodniu, w niedzielę, ówcześni żorzanie mogli przeczytać ciekawostki ze świata. Dowiadywali się jak wygląda afrykańska moda albo, że na jednego mieszkańca Cesarstwa Niemieckiego przypadają każdego roku 4 kg bananów. Trzeba zacząć od tego, że przed I wojną światową moja babcia i dziadek wyjechali do Ameryki, ale babcia całkiem nie mogła się tam zaaklimatyzować. Wróciła więc z dwojgiem dzieci do Polski w 1926 roku. Ojciec był wtedy nastolatkiem. Szybko stracił matkę i ze starszą siostrą Klarą musiał sam radzić sobie w życiu. Łatwo im nie było. Dziadek pomagał, wysyłał z Ameryki paczki, ja też je dostawałam. Przysyłał mi śliczne sukienki, które mama pozbawiała falbanek i ozdób, bo przecież w Polsce nikt tak nie chodził ubrany. Na starość dziadek z drugą żoną przyjechali na stałe do Polski. Kiedyś oglądam telewizję, a tam jakiś pan w kapelusiku i komentarz, że pod Pałac Kultury w stolicy zaplątał się nawet jakiś Amerykanin. A to był mój dziadek.

Gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada ? - czytaj więcej:

Miasta takie jak Żory, Rybnik, Jastrzębie-Zdrój, Racibórz czy Wodzisław Śląski powszechnie zwykły być kojarzone z Rybnickim Okręgiem Przemysłowym, a zatem z ich węglowym bogactwem ukrytym pod powierzchnią ziemi. W istocie zaś, miejskie te ośrodki wespół z przyległymi do nich gminami skupionymi w Związku Subregionu Zachodniego kuszą turystów pod nowym wspólnym mianem Krainy Górnej Odry. Druga co do wielkości rzeka Polski wytyczyła w tym regionie oś, zwracając przy tym uwagę na przyrodnicze piękno zachodniej części województwa śląskiego. Jak więc doświadczyć tych terenów? Najlepiej odkrywając ich naturalne atrakcje aktywnie, na świeżym powietrzu!
Wiosenną lub jesienną porą, albo też w upalne, letnie dni, warto swój wzrok (i swoje kroki) skierować do mniej znanej, południowo-zachodniej części województwa śląskiego. Tam czeka na nas bogata w atrakcje i zielona Kraina Górnej Odry - kraina rozległych lasów, malowniczych pól uprawnych, rzek oraz stawów. Nic więc dziwnego, że nazywana jest często “płucami Śląska”.
--------------------
Wiosenną lub jesienną porą, albo też w upalne, letnie dni, warto swój wzrok (i swoje kroki) skierować do mniej znanej, południowo-zachodniej części województwa śląskiego. Tam czeka na nas bogata w atrakcje i zielona Kraina Górnej Odry - kraina rozległych lasów, malowniczych pól uprawnych, rzek oraz stawów. Nic więc dziwnego, że nazywana jest często “płucami Śląska”.

Zobacz też gdzie pojechać z dziećmi, gdy pada ?

Jeśli szukacie inspiracji na rodzinne wypady i chcecie wiedzieć, czy na pewno przypadną do gustu Waszym dzieciom, koniecznie przeczytajcie ten artykuł, w którym staramy się pokazać Wam, że wcale nie trzeba wyjeżdżać gdzieś daleko, by zagwarantować dzieciom najlepszy czas pod słońcem! Park Cegielnia w Żorach to jedno z najlepszych miejsc dla dzieci, młodzieży...całych rodzin. Z całego serca polecamy, bo sami sprawdziliśmy!
Lasy Rudzkie to tereny niezwykle przyjazne rowerzystom okolice w Krainie Górnej Odry w woj.śląskim. Mnóstwo doskonałych duktów leśnych oraz ciekawych miejsc, rozproszonych po całym obszarze, którym niegdyś gospodarowali Cystersi. Trasa zaczyna się w Rudach i ma 55 km długości, ale ułożona jest w taki sposób, że można ją dowolnie modyfikować, tworząc krótsze pętle.

-----------------

Muzeum Ognia  

ul. Katowicka 3, 44-240 Żory

tel. 32 3072798, 530055010
biuro@muzeumognia.zory.pl

------------------

Muzeum Miejskie w Żorach

ul. Muzealna 1/2, 44-240 Żory

tel.32 475748032 4343714

(Zwiedzanie indywidualne w czasie weekendu: tylko niedz. 14:30-17:00)

muzeum@muzeum.zory.pl

Wyświetlenia:  5669
Twoja ocena:
Ocena: 0.0 (Oddano 0 głosy)