Od czasu, kiedy w 1825 r. otwarto w Wielkiej Brytanii pierwszą publiczną linię kolejową na trasie Stockton-on-Tees – Darlington i kiedy w 1829 r. Georg Stephenson zbudował lokomotywę parową „Rakieta”, minęło zaledwie kilkanaście lat, a „machina żelazna”, bo różnie ją wówczas nazywano, dotarła na obecne ziemie polskie. W 1842 r. uruchomiono odcinek kolei Wrocław – Oława, zaś w 1845 r. ruszyły pociągi na pierwszym odcinku Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej (Warszawa – Grodzisk Mazowiecki). Nie trzeba było długo czekać, a sieć kolei normalnotorowych pokryła kraj.
W 1846 r. linia Kolei Górnośląskiej (Oberschlesiche Eisenbahn) połączyła Wrocław z granicą z Galicji w Mysłowicach, zaś na Górnym Śląsku, obok linii normalnotorowych (1435 mm), niezwykłe znaczenie zaczęły odgrywać linie wąskotorowe (785 mm), o których chcę tu napisać szerzej.
Parowozownia stcji Rudy na początku XX wieku., foto zbiory Krzysztofa Soidy
W połowie XIX w. za rozwijającym się żywiołowo przemysłem nie nadążała spedycja surowców i towarów, oparta głownie na transporcie konnym. Wekturanci, bo tak nazywano furmanów, transportowali rudę żelaza i kruszców, węgiel i półprodukty między coraz liczniejszymi zakładami przemysłowymi. Niezależnie od pogody i pory roku furmanki pokonywały swoje kilkunastokilometrowe odcinki, brnąc w błocie lub rozsiewając tumany kurzu. Transport ten w końcu stał się niewydolny, a na dodatek uciążliwy dla mieszkańców miast, zwłaszcza położonego centralnie w tej sieci dróg Bytomia. Zaczęto zatem rozważać wykorzystanie transportu szynowego i po wielu dyskusjach i analizach powołano Towarzystwo Kolei Górnośląskich, któremu w 1851 r. udzielono koncesji na budowę i eksploatację kolei wąskotorowej.
W latach 1854-57 zbudowano linie: z Tarnowskich Gór do Rudy Śląskiej Wirka oraz drugą – z Bytomia Karbia do katowickiego Janowa, budując jednocześnie szereg odgałęzień i bocznic do poszczególnych zakładów. Na początku do ciągnięcia składów użyto koni, więc mieszkańcy zaczęli wąskotorówkę nazywać rosbanką od niemieckiego Rossbahn (Ross to po niemiecku koń, rumak). Jednak już wkrótce na głównych liniach zastosowano trakcję parową. Przez prawie pół wieku operatorem przewozowym na Górnośląskich Kolejach Wąskotorowych był prywatny przedsiębiorca Rudolf Pringsheim, a od pocz. XX w. – rząd pruski.
Turystyczny skład kolejki wąskotorowej Bytom - Miasteczko Śląskie, www.slaskie.travel
Śmiało można powiedzieć, że ówczesne Górnośląskie Koleje Wąskotorowe były krwiobiegiem górnośląskiego przemysłu. Docierały prawie wszędzie w trójkącie Żyglin (na północy), Rudy (na południowym zachodzie) i Mysłowice (na zachodzie). Łączyły one setki kopalń, hut, fabryk i elektrowni. Koleją wożono rudy żelaza i galmanu wydobywane w okolicy Tarnowskich Gór i Miasteczka Śląskiego do hut; węgiel kamienny z kopalń do elektrowni, koksowni i hut; koks z koksowni do hut; odpady powęglowe i żużel spod wielkich pieców na hałdy; drewno z lasów do obudów chodników kopalnianych; dolomity z kamieniołomów do hut i wapienników; piasek z piaskowni do zamułki kopalnianej, piasek i żwir na budowy, glinę z pokładów do cegielni itd., itd. Górnośląskie Koleje Wąskotorowe nie miały jedynie licencji na przewóz osób.
Lokomotywa Borsig na tle huty "Bobrek w Bytomiu ok. 1921 r., foto zbiory Krzysztofa Soidy
Wąskotorówka z wagonami do przewozu płynnego żużla w hucie "Kościuszko" w 1986 r., foto T. Roszak, zbiory Krzysztofa Soidy
Ruch osobowy odbywał się natomiast na niektórych liniach, nienależących do GKW, m.in. na trasie Gliwice Trynek – Rudy. Uruchomiła ją spółka Górnośląskie Tramwaje Parowe, która wcześniej oddała do użytku pierwszą na Górnym Śląsku linię tramwajową: Gliwice – Piekary. Tramwaje na początku ciągnięte były przez małe lokomotywki, ale hałas i dym przeszkadzał mieszkańcom i w 1898 r. tramwaje przeszły na trakcję elektryczną. Wówczas przesunięto lokomotywki na budowaną akurat linię kolei wąskotorowej Gliwice Trynek – Rudy – Racibórz Płonia, należącą także do Górnośląskich Tramwajów.
Lokomotywa tramwaju parowego na stacji Rudy, arch. WPK Katowice
Zamiast niedoszłego tramwaju, powstała kolej, ale z licencją na przewóz osób. Na odcinku Gliwice – Rudy (do 1934 także Gliwice – Racibórz Płania) prowadzono regularny ruch pasażerski, a pociągami (w pewnym okresie nawet „szynobusami”) dojeżdżali do pracy i szkół w Gliwicach i Raciborzu mieszkańcy wsi położonych wzdłuż linii.
Warto w tym miejscu wspomnieć też o rollbokach, platformach wąskotorowych do wożenia wagonów normalnotorowych, którymi z okolic Raciborza wożono do Gliwic świeże warzywa (wagon normalnotorowy załadowany produktami wjeżdżał na rollboka, a w Gliwicach zjeżdżał na torowisko tramwajowe i mógł dotrzeć pod targowiska).W latach 90. XX w. duża konkurencyjność autobusów i starzenie się sprzętu spowodowały likwidację kolei Gliwice – Rudy.
Zabytkowa Stacja Kolei Wąskotorowej w Rudach , foto Marcin Giba, archiwum Krainy Górnej Odry
Dzisiaj pozostał po niej jedynie siedmiokilometrowy odcinek ze Stanicy przez Rudy do stacji Rybnik Stodoły i obiekty z układem torowym w Rudach. Na stacji w Rudach utworzono skansen „Zabytkowa Stacja Kolei Wąskotorowej”, który jest jednym z obiektów Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego, a także Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego ERIH.
Na torach postojowych stacji w Rudach zgromadzono unikatowe lokomotywy i wagony, a na szlaku spotkać można parowóz Las-49 czy spalinową lokomotywę Lxd2. Okazjonalnie na tory wyjeżdża najstarszy na świecie jeżdżący elektrowóz wąskotorowy, wyprodukowany w 1896 roku przez firmę Siemens.
Kolejka rudzka na stacji Rybnik - Stodoły, fot. Marcin Giba archiwum Krainy Górnej Odry
Turyści mają do wyboru dwie trasy: Rudy-Rybnik Stodoły-Rudy bądź Rudy-Stanica-Rudy. Jazda nie jest długa, ale na pewno emocjonująca; wagoniki kołyszą się rytmicznie po złączach torów, w otwarte okna wpada dym (jeśli ciągnie lokomotywka) lub spaliny, ale wielu turystom przypominają się czasy młodości, kiedy trakcją parową jeździło się do szkoły, na studia, czy do pracy.. Podczas rudzką kolejką można podziwiać przestrzeń Parku Krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Rud Wielkich. Na stacji można skorzystać także z wielu innych atrakcji, takich jak przejażdżki drezynami, zwiedzanie z przewodnikiem lokomotywowni oraz kuźni kowalskiej, odwiedzenie muzeum kolejowego i izby śląskiej, skorzystanie z parku linowego (oferta dla milusińskich).
A skoro już będziemy w Rudach na pewno powinniśmy zajrzeć do dawnego zespołu klasztornego cystersów, z pięknym kościołem Wniebowzięcia NMP oraz na stary cmentarz z grobem Juliusza Rogera, wybitnego śląskiego etnografa, entomologa i filantropa.
Dawne opactwo cystersów Rudach, foto Tomasz Renk, www.slaskie.travel
W 1909 r. spółka „Spadkobierców Jerzego von Giesche” uruchomiła kolej wąskotorową do spedycji towarów, ale także dowozu pracowników i urzędników spółki), nazywaną przez miejscową ludność popularnie „Balkanem”, albo „Balkan ekspresem”. Początkowo woziła tylko robotników między różnymi zakładami spółki (np. różnymi szybami kopalni „Giesche”), ale od połowy lat 20. także mieszkańców Giszowca, Nikiszowca i Szopienic (dzisiejszych dzielnic Katowic). Jeżdżono na zakupy, do szkół, do kościoła. Pociąg robił dziennie 23 pary kursów, a jazda była bezpłatna!
Historyczny „Balkan” przed KWK "Giesche" (Wieczorek), foto zbiory Krzysztofa Soidy
Przebudowa układu komunikacyjnego w rejonie Szopienic spowodowała przecięcie i likwidację „Balkanu” pod koniec 1977 r. Mieszkańcy Giszowca i Nikiszowca musieli się przesiąść do autobusów, które jednak już nie były bezpłatne.
Pamiątka po „Balkanie” na Nikiszowcu w Katowicach, foto Mac Qtosh wikipedia.org
Po podziale Górnego Śląska w 1922 r. podzielono także Górnośląskie Koleje Wąskotorowe. Z II wojny światowej Górnośląskie Koleje Wąskotorowe wyszły bez większych strat i od 1945 r. do swego końca prowadziły swoją normalną działalność. Kryzys wąskotorówek rozpoczął się dopiero u progu lat dziewięćdziesiątych XX w. Rozwijający się transport samochodowy, gwałtowny spadek przewozów i pierwsze likwidacje linii zanotowano po 1987 r. Zasadniczy wpływ na ten fakt miała stopniowa likwidacja górnośląskiego przemysłu ciężkiego. Kolej w tym regionie została stworzona przez przemysł ciężki i wraz z jego upadkiem została skazana na likwidację. Zakłady zaczęły się obywać bez kolei, kolej bez nich nie. I wydawać by się mogło, że przepadnie ona bezpowrotnie, jak całe odcinki torowisk rozkradzione przy milczącej akceptacji władz kolejowych.
Lokomotywownia na stacji Bytom Karb Wąskotorowy, foto Tomasz Renk www.slaskie.travel
Wieża wodna na stacji Bytom Karb Wąskotorowy, foto Edward Wieczorek
Znalazła się jednak grupa pasjonatów ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei, która przy życzliwym stanowisku gmin Bytom, Tarnowskie Góry i Miasteczko Śląskie ocaliła 21-kilometrowy fragment – rozległej niegdyś, bo liczącej 230 km długości – sieci Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Dzięki nim liczący już ponad 160 lat odcinek Bytom – Tarnowskie Góry – Miasteczko Śląskie ożył.
Kolejka wąskotorowa Bytom - Miasteczko Śląskie na trasie, foto Marcinmaszynista wikipedia.org
Linia liczy ponad 21 km; pociąg pokonuje tę odległość w nieco ponad godzinę, przewożąc turystów i wycieczkowiczów. Ci, którzy chcą poczuć atmosferę jazdy wąskotorówką, mogą skorzystać z regularnych kursów od czerwca do września (trzy pary dziennie). Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych organizuje również „Srebrny Pociąg” – kurs kolejką z Bytomia do Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach, połączony ze zwiedzaniem kopalni i powrotem – oczywiście kolejką, bowiem obydwa obiekty, kopalnia i Górnośląskie Koleje Wąskotorowe w Bytomiu, znajdują się na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego.Stowarzyszenie organizuje także zwiedzanie największej stacji GKW – Bytom Karb Wąskotorowa. Zachowały się na niej budynki lokomotywowni, gdzie zobaczyć można m.in. dwa parowozy, pojazdy spalinowe (w tym powszechnie stosowaną rumuńską lokomotywę typu Lxd2), wagony towarowe i osobowe oraz pojazdy pomocnicze (np. drezynę). Ciekawostką jest wagon salonka z 1912 roku.Jazda na trasie Bytom – Miasteczko Śląskie pozwala na poznanie wielu atrakcji Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Jednym z pierwszych, widocznych z okien wagoniku jest Elektrociepłownia „Szombierki” w Bytomiu, nazywana przez niektórych „katedrą industrial”.
Katedra industrialu - Elektrociepłownia "Szombierki" w Bytomiu, foto Edward Wieczorek
Potem mijamy stację wąskotorową Bytom-Karb z widocznymi wieżami szybowymi kopalni węgla kamiennego „Bobrek” i wieżami kościoła Dobrego Pasterza w Karbie. Potem las bytomski i tereny wydobycia dolomitu na pograniczu Bytomia i Tarnowskich Gór z głębokim na 70 metrów wyrobiskiem po kopalni dolomitu i hałdą popłuczkową, wpisaną do rejestru UNESCO. Wreszcie pociąg dojeżdża do Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach. Dodajmy, że Zabytkowa Kopalnia Srebra - oprócz zwiedzania dawnych górniczych wyrobisk i podziemnego rejsu łodziami - oferuje zwiedzanie muzeum i Skansenu Maszyn Parowych.
Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach, foto SMZT
Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach, foto Tomasz Renk, www.slaskie.travel
Skansen Maszyn Parowych przy Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach, foto SMZT
Niedługo potem pociąg dociera do amych Tarnowskich Gór, omija łukiem stację osobową i rozległą stację rozrządową Tarnowskie Góry i wjeżdża w lasy tarnogórskie, w których schowane jest sztuczne jezioro Nakło-Chechło z plażą i licznymi ośrodkami wypoczynkowymi.
Turystyczny skład kolejki wąskotorowej w okolicy Nakła - Chechła, foto WikiAnika wikipedia.org
Swój kurs, wąskotorówka kończy na skraju Miasteczka Śląskiego. Jeśli mamy chwilkę warto je odwiedzić.
Rynek w Miasteczku Śląskim, foto Edward Wieczorek
Zabytkowy kościół drewniany Wniebowzięcia MB w Miasteczku Śląskim, foto Edward Wieczorek
Zalew Nakło - Chechło, foto Tomasz Renk, www.slaskie.travel
I tak kolej wąskotorowa na Górnym Śląsku, której pożytków nie sposób niegdyś zliczyć, skupiła się, na szczęście, na jednym – turystyce. Prowadząc przez malownicze okolice Bytomia, Tarnowskich Gór Miasteczka Śląskiego i Rud, daje pasażerom możliwość zwiedzenia Kopalni Zabytkowej Rud Kruszconośnych, Skansenu Maszyn Parowych i Aquaparku w Tarnowskich Górach, ośrodka rekreacyjnego z całorocznym stokiem narciarskim Sportowa Dolina w Bytomiu, ośrodka rekreacyjnego nad sztucznym zbiornikiem wodnym Nakło-Chechło, zespołu dawnego opactwa cysterskiego w Rudach i innych atrakcji, których nie brakuje w Parku Krajobrazowym Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich i wspomnianych wyżej trzech miastach.
A jadąc kolejką, możemy sobie zanucić „Hymn kolejarzy wąskotorowych” Skaldów ze słowami Wojciecha Młynarskiego:
Bo pamiętajcie proszę to
Że prócz pociągów, co w dal mkną
Wiedzie je dróg żelaznych sto
Przez całą dobę
Są też kolejki wąskoto
Są też kolejki wąskoto
Są też kolejki wąskoto
Wąskotorowe
Kolejka rudzka, foto Marcin Giba, archiwum Krainy Górnej Odry